piątek, 30 grudnia 2011

Konie roku -koniec bloga

Życzę Wam samych sukcesów w Nowym Roku i szczęścia w życiu.
Zamykam bloga bo moje życie do droga przez ciernie . Nie mam siły żyć ,rozmawiać oddychać ....gdyby nie było Marysi pewnie odeszłabym do lepszego świata. Opieka nad mamą przerosła moje możliwości fizyczne,psychiczne ....jestem w czarnej dziurze która wciąga mnie jak wir. Z dnia na dzień jestem słabsza ,smutniejsza i czuję się jakby życie we mnie powoli umierało. Cieszę się ,że Was poznałam ,że miałam tylu znajomych ,przyjaciół ....teraz nie mam dla Was czasu ,siły i nic do napisania.

piątek, 25 listopada 2011

Urodzinowo i wycieczkowo

Dziś będzie dużo zdjęć ponieważ w domu same smutki. Mama w szpitalu już trzy tygodnie na intensywnej terapii i w zasadzie bez większych rezultatów. Za dużo chorób jak na jednego małego człowieczka.
W pracy czas wycieczek. Odwiedziliśmy piekarzy i cukierników w Leclerku ,dzieci lepiły ciasteczka i rogaliki. Bawily się świetnie.






Rówenie świetnie bawiły się na promie Scandinavia...nie tylko dzieci



Czas mija bardzo szybko więc trzeba szykować się do Świąt ,oto moje stroiki i kartki .Kartki może nie są powalające ....ale zrobione własnoręcznie od serca.




A co na froncie robótkowym ??? Tunika brązowa skończona ,niebieska kiecka się robi


A Atena śpi ........


Zapomniałabym na śmierć ....dobiłam do 50


Jestem już prawie jak nietoperz ślepa ,głucha ...mmmmmmm ale jeszcze się nie czepiam




piątek, 28 października 2011

Sentymentalny czas jesieni..

Uwielbiam jesień .Te wszystkie kolory ,odcienie barw i ciepły powiew wiatru .Ta pora roku nastraja mnie nostalgicznie ,refleksyjnie ...w końcu jestem coraz starsza .....i kiedy ogladam sie za siebie ......nie wiele zostawiam po sobie. Pewnie powiecie ,że ciągle pokazuję te same miejsca .Te same ale jak piekne i bliskie memu sercu.









Bardzo kocham moje "szkolne "dzieci. Ich uśmiechnięte miny pokazują jak bardzo są szczęśliwe.




Dlatego na przekór krytycznym opiniom wielu ludzi napiekłam ciasteczek ,przebrałam się za czarodziejkę i sprawiłam ,że dzieci śmiały się cały dzień .

A na koniec kredki z połamanych świecówek

sobota, 22 października 2011

Jesiennie

Uwielbiam tą porę roku ...mieniąca wszystkimi odcieniami brązów i czerwieni aż po pomarańcze.
Dzieciaczki też ją kochają .....co widać na zdjatkach .Spacery ,tarzanie w liściach ....cudo. Ich uśmiechy sprawiają ,że dostaję masę energii. Kochane maluchy.





W klasie zapanowały dynie i nietoperze ..hallowen tuż tuż .Ponieważ 2 lata temu dostałam dyplom dla Czarownicy roku ...muszę więc tytuł utrzymać i przygotowałam suuuper przebranie.

Na razie zachowam szczegóły dla siebie.
Skończyłam berecik...jak wyglądam??W uszach dyniowo- hallowenowe kolczyki .



I na koniec moja Marysia .....przyszła pracownica hotelu na Scandinavii ...oby spelniły się jej marzenia .