Wymarzone wakacje w Sztokholmie
Bardzo długo marzyłam o prywatnym wyjeździe do Sztokholmu. Tak żeby połazić po mieście ,popatrzeć na ludzi ,posłuchać rozmów w innych językach ,zatrzymać się w czasie .......Długo odkładałam kasę i planowałam szczegółowo każdy dzień .Zarezerwowałam noclegi w hostelu niedaleko Zamku Królewskiego .
Dla mnie bajka ,przemiła obsługa ,super warunki jak na hostel blisko na starówkę ,do metra i do centrum handlowego. zanim wyjechałyśmy przyjechała Ania B z córeczkami zaopiekować się naszymi zwierzakami i pobyć nad morzem .
Wyjechałyśmy we czwartek 15 sierpnia 2013 w dzień imienin Marii . Podróż minęła spokojnie ale na pewno następnym razem wykupię kabinę bo spanie w fotelach lotniczych to masakra.
Maria balowała na dyskotece ja odstresowywałam się leniuchując czytając i robiąc na drucikach .
Prosto z Nynashamn dzięki wspaniałej znajomości angielskiego Maria dowiozła nas prosto do celu
Ty na miejscu już w pokoju. Miałyśmy zepsutą szafkę na szyfr więc pościel dostałyśmy za darmo . W ramach rekompensaty .
Po rozpakowaniu bagaży poszłyśmy na spacer ,zaczęła się przygoda .Przez 6 dni zwiedziłyśmy Stare Miasto ,Zamek Królewski, Zamek Drottingholm , Muzeum Vasa ,Muzeum Nobla ,Skansen .Spacerowałyśmy miastem w dzień i w nocy i podziwiałyśmy jak to możliwe żeby w mieście o tak różnorodnych kulturach gdzie ulicami przewijają się murzyni ,arabowie , japończycy
może być tak czysto. Wszyscy są uprzejmi ,mili , pomocni. Jeśli nie znasz języka to nawet na migi ale Ci pomogą ,zaprowadzą za rękę i wytłumaczą bardzo dokładnie. Obsługa hostelu rewelacja. Kupiłyśmy http://www.visitstockholm.com/en/stockholmcard/ na 5 dni . Miałyśmy wstęp wolny do 75 muzeów i do metra.
Wracałyśmy wieczorami z bolącymi nogami ,padnięte, ale mega szczęśliwe.
Spacerom nie było końca i drogi prowadziły nas w różne ciekawe miejsca .
A tu bezcenna mina Marii
Przed muzeum Nobla
W drodze do Muzeum Vasa można nacieszyć oczy pięknymi statkami .
A tu Maria segreguje śmieci
Sam okręt robi niesamowite wrażenie
A po zwiedzaniu przepyszna kawa i ciacho .
Prosto z Vasy poszłyśmy do Junibacken http://www.junibacken.se/
Piękne miejsce poświęcone literaturze dla dzieci. Można tam było robić wszystko skakać po zamkach ,wieszać się na linie ,udawać Królową Śniegu .Odwiedziłyśmy bajki Pippi Pończoszanka, Muminki, Alfons Åberg, dziadek Pettson i kot Findus czy Linnea , Emil czy też Karlson spadający z dachu.
To tylko namiastka tego co widziałyśmy i gdzie się bawiłyśmy. Niezapomniane chwile. Ostatnim punktem programu tego dnia był Skansen na wysokiej górze. Urocze miejsce. Zielone i pełne klimatu , historii i szalonych wiewiórek które skaczą na Ciebie w poszukiwaniu orzeszków i ciasteczek.
Na terenie Skansenu znajduje się ZOO, gdzie lemury biegają swobodnie pomiędzy nogami zwiedzających . Jeden z nich chciał mnie złapać za stopę ,ledwie uszłam z życiem .
Pogoda dopisała nam w dzień wyjazdu do Drottingolm ,miejsca gdzie w chwili obecnej mieszka Król Gustaw z Królową Sylwią . Urocze miejsce jezioro ,cisza ,zieleń i mnóstwo ,mnóstwo kaczek . Po drodze zaszłyśmy na podwórze Ratusza w którym odbywają się uroczystości wręczenia nagród Nobla. Ponieważ byłyśmy tam 2 lata temu nie zwiedzałyśmy budynku w środku .
Tym stateczkiem popłynęłyśmy do Drottingholm
Galerii Metra . Pięknie zrobione same oceńcie .
To wszystko pestka najpiękniejszy był dzień przedostatni. Spotkałyśmy się z Iwonką
To był cudowny dzień ,pod hasłem ciepło i piknikowo. Iwonka jest uroczą ciepłą osobą przy której nie można się nudzić nawet jeżeli milczymy, spacerujemy czy też podziwiamy okolicę. Elton i Maria byli w siódmym niebie .
To brama na pomost Księżniczki Viktorii
Stary namiot straży królewskiej .
No i zaczął się piknik ,same smakołyki King Elton pilnuje.
Potem Iwonka zabrała nas do siebie .Ma śliczny mały dom z uroczym ogrodem i wspaniałym tarasem za domem.
i baraszkowania na trawie.
Elton to uwielbia.
Dzielnica spokojna ,pełna starych domów jednorodzinnych .
Nawet Marysia uległa pokusie placu zabaw.
Pamiętacie zamarznięty pomost ze zdjęć Iwonki??? Tak to ten sam ...i ta cisza kojąca serce i uszy. Wspaniałe miejsce na wypoczynek .
Szanując prywatność Iwonki nie robiłam więcej zdjęć. Iwonka zrobiła przepyszną kolację i szarlotkę siódme niebo . Po prostu bajka. Dzień był wspaniały. Jestem wdzięczna Iwonce i jej mężowi za takie superaste przyjęcie. Mam nadzieję ,że kiedyś to powtórzymy
3 komentarze:
Super relacja i zdjecia!
zaczytałam się jak w bajce ;) Reniu piękne zdjęcia cieszę się że miałam maleńki udział w Twych marzeniach ;) buziaki
here is Digitizing for Embroidery for it to be here for all
Prześlij komentarz