O matko wybrałam się dziś a koleżanką Anią na grzyby w Bory Tucholskie ....a grzybów niet. Ja nie wiem gdzie Ci ludzie stojący przy drodze zbierają te grzyby .Nachodziłam się ,że strach .Umęczyłam . Pojechałyśmy więc do Janeczki http://janeczkowo.blogspot.com/ na kawę ,a ta Kochana kobieta miała i pyszne ciastka i ciasto i pizze nawet . Przyjęła nas tak jakbyśmy znały się wieki. Bardzo mnie to spotkanie ucieszyło i czas spędziłam przemile tylko za krótko. Musimy zorganizować spotkanie robótkowe u Janeczki tak tam pięknie
.
Robi się naleweczka z płatków róży
i zrobilam cztery sloiczki dżemu z owoców dzikiej róży
6 komentarzy:
No ale JAKIEŚ grzybki chyba znalazłaś? Bo widzę,że suszysz. Moja Gośka jest na Ciebie obrażona, że nie odwiedziłaś jej w Chmielnie :)))
Bardzo dziękuję za odwiedziny i polecam się na przyszłość:)
Spotkanie na pewno było ciekawe i żałuję, że przy okazji do mnie nie wpadłaś ;(
Fajnie że poznałyście się na w realu.Co do grzybów to są ludzie co mają talent do tego. Mam koleżankę co jeszcze dobrze do lasu nie wejdzie a już grzyba znajdzie.
Ja tez chodzę codziennie na grzyby i jakieś takieś marne są ale zawsze coś tam przytargam do domku...
Cudne Abrazo Ci wyszło.
Możesz podzielić się tymi przepisami?
marzena@police.pl
witaj,
kiedyś podczas pobytu u moich Rodziców wybraliśmy się z Mężem na grzyby. Dłuuuugo nas nie było - troche w koszyczku grzybków przynieśliśmy, a gdy weszliśmy do kuchni moja Mama przebierała grzybki.
Poszła zaraz po nas; pod lasem widziała nawet nasze auto; przyszła długo przed nami mając w koszyczku 3x więcej grzybków:)
tacy z nas grzybiarze:)
Prześlij komentarz