poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Nadrabiam zaległości blogowe

Witajcie po długiej przerwie. Po śmierci mamy powoli układam sobie życie na nowo. Wymieniłam meble ,oddałam Marysi pokój .....żyję powoli.Dziergam ...choć wolniej niż kiedyś.

Sukienka wyszła bardzo twarzowa ,robi wrażenie .Chusta ma byc dodatkiem do niej na czas żałoby.Czasami mam wrażenie ,że wyladawałam jak ta wiedźma

W celu odreagowania stresu zaczęłam chodzić z kijkami. Musze Wam powiedzieć ,że sprawia mi to ogromna przyjemność .Czuję się odprężona i zrelaksowana. Stracilam parę kilogramów i aby to utrzymać piekę sobie otrębowe wafelki
Wychodzą przepyszne. Polecam wszystkim. Namawiam też Marysię na chodzenie ze mną. Jak przystało na 17 kijki są be ,więc chodzi bez ale jesteśmy razem i możemy sobie pogadać .ciężko nam obu i rozmowy bardzo nas zbliżają Ponieważ nadszedł czas wielkanocy ,trzeba zabrać się za ozdóbki. Oto początek ....w nastęnym poście więcej o dekoracjach. Pozdrawiam Wszystkie zaglądające do mnie koleżanki.


3 komentarze:

hrabina pisze...

Renatko, podziwiam Cię bardzo! Jesteś dzielną, silną kobietą. Dlaczego sądzisz że wylądowałaś jak ta czarownica?
sukieneczka bardzo ładna, cieszę się, że chodzisz, że sprawia Ci to przyjemność, a przy okazji gubisz kg. NIc chyba tak nie cieszy kobiety, prawda:))? ciekawią mnie te wafelki otrębowe. jak je robisz? ja znam tylko przepis na ciasteczka otrębowe.

pozdrawiam

Anka

Beata pisze...

Reniu, sukienka wyszła Ci super. Wiem, że jest Ci teraz bardzo ciężko i jeszcze długo tak będzie, ale dobrze, że próbujesz żyć dalej. Takie drobne przyjemności, jak choćby spacer z kijkami, są bardzo potrzebne. Ja też mam blogowe zaległości, ale cały czas o Tobie myślę. Przytulam mocno Ciebie i Marysię.

Gabriela Gorgoń pisze...

Wiem z doświadczenia mojej 63-letniej mamy i 73-letniego taty, że kijki to napradę wspaniała forma relaksu. Cieszę się, że pomału dochodzisz do siebie. pozdrawiam