Bardzo kocham moje "szkolne "dzieci. Ich uśmiechnięte miny pokazują jak bardzo są szczęśliwe.
Dlatego na przekór krytycznym opiniom wielu ludzi napiekłam ciasteczek ,przebrałam się za czarodziejkę i sprawiłam ,że dzieci śmiały się cały dzień .

A na koniec kredki z połamanych świecówek
Renatko podziwiam Cię za Twoją pasję i chęc sprawienia radości dzieciom. one na pewno to doceniają.
OdpowiedzUsuńCzy kredki topiłaś w piekarniku?
Anka
Ślicznie Ci w tej jesieni.
OdpowiedzUsuńPiękne fotki-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł Pani miała tym przebraniem:) U nas też Halloween może być przecież popularne:)
OdpowiedzUsuńJa też lubię jesień. A szczególnie tegoroczną, bo jest ciepła:)
OdpowiedzUsuń