sobota, 31 lipca 2010

Jarmark Św. Dominika

Dziś rozpoczęło się największe widowisko handlowe w Gdańsku - Jarmark Św Dominika.




Stragany,bębniarze ,dziwadla i mnóstwo ludzi.



A to moje ulubione miejsca ...odwiedzam je co roku



Nawet pojawił się historyczny saturator i woda sodowa smakuje jak dawniej



A to mój największy skarb Marysia z dobrym duchem naszej rodzinki Ateną.


piątek, 30 lipca 2010

Zrywam z drutowaniem

Psuj rozgościł się na dobre. Skończyłam szal ......za długi. Napięłam go .I już mi się nie chce ni robić.
Teraz będę szykować się do wojny .



Czołgi już mam .

poniedziałek, 26 lipca 2010

Mega szal

Deszczowa pogoda ,a raczej ulewa nie nastroiła mnie zbyt optymistycznie .

Mam zimne mieszkanie i czeka mnie wiele miesięcy szarugi ...postanowiłam więc zrobić mega szal

według własnego pomysłu....na razie w trakcie realizacji .....dużo jeszcze przede mną.

Relaks i uroki Gdańska

Ponieważ w tym roku z powodu choroby mamy nigdzie na dłużej nie wyjeżdżam staram się jakoś zorganizować czas sobie i Marysi. Zabrałam ją na koncert Bubliczków w Gdańsku w Ratuszu Staromiejskim. Mieszanka muzyki kaszubskiej,cygańskiej ,żydowskiej i do tego piękny głos wokalisty i gra muzyków ...REWELACJA .



Same popatrzcie .....
Przed koncertem byłyśmy na spacerze po Gdańsku. Lubię spacerować uliczkami i podziwiać piękno zaułków.Tu ja z moją starszą siostrą



A tu słynne gdańskie rzygacze czyli rynny.

Galeon Czarna perła pływający z Gdańska na Westerplatte


Coś dla moich koleżanek "Galeria swetrów",kamieniczki w miniaturze

i piękna kawiarnia

środa, 21 lipca 2010

Nocna wyprawa do Swornychgaci

17 lipca w sobotę zebrałam ekipę w sile 5 kobitek i wybralyśmy sie na Festiwal muzyki filk i country do Swornychgaci .Wszystko byloby fajnie gdyby nie było tak gorąco i nie trzeba by było wracać po nocy.
Obecny był oczywiście Czarek Makiewicz człowiek o balsamicznym głosie i takim samym charakterze. Działa na mnie wyciszająco ....polecam jego płyty ...




Tomasz Szwed bez którego taki koncert obyć by się nie mógł



Grał zespół Bubliczki -młodzi chłopcy ale gra mistrzowska


Sexbomba polskiego country music Alicja Boncol
i zespół Rodeo tańczący tańce liniowe


No i oczywiście spotkałam moich dobrych znajomych



Po powrocie chcialam skończyć Abrazo ale i u mnie zamieszkał psuj więc poszło do szebalby
i zamieniło się w wielki kłębek wełenki



Nic to zrobimy z tego coś innego



czwartek, 15 lipca 2010

Zapraszam do koleżanki

Zapraszam na stronkę koleżanki Iwonki. Polecam jej bloga ,ma fantastyczne pomysły . Jednym z nich jest urodzinowa rozdawajka ,ale o tym przeczytajcie same na stronie :

http://drutoterapia.blogspot.com/ macie czas do 31.07

niedziela, 11 lipca 2010

Wykończą mnie te upaly

Mam gościa...8 letnią córcię mojej chrześniaczki. Obiecałam jej wakacaje u ciotki już 2 lata temu ale jakoś się nie składało. w tym roku postanowiłam dotrzymać słowa.
Najpierw pojechałyśmy na wystawę kotów. Słodkie maluszki ....

Niektóre wprost schrupać by można .......

a niektóre bardzo śmieszne ........
To moje marzenie ........

jednak wyjątkowym ulubieńcem jest kot bengalski


och były jeszcze lody u sopockiego słynnego Włocha....najlepsze w Trójmieście.



Po południu zawiozłam drużynę na plażę żeby się wymoczyły oczywiście Atena miała największą frajdę łowiąc kamienie z dna morza , ja korzystałam ze słoneczka i ładowałam akumulatory ile wlezie

a dziewczyny szalały.
Powrót z plaży był nie lada wyzwaniem i dla mnie i dla nich bo materac na siłę wciśnięty na tylne siedzenie zasłanial mi całą widoczność i dusił moją glizdę .




W niedzielę wybrałyśmy się na wycieczkę do Malborka...pogoda piękna ...a temperatura już nie .
w cieniu 35 stopni ...nie było czym oddychać ...makabra.
Krzyżowcom to jednak nie przeszkadzało i uśmiechali się jak widać


Ja topiłam się jak z wosku , a rozgrzane picie paliło mi trzewia


a Julcia wietrzyła sie gdzie tylko mogła.


Zwiedzałyśmy,zwiedzałyśmy bo zamek wielki i piękny ,choć przyznam szczerze ,że czuję niedosyt bo więcej tam wystaw obcych niż wystroju z czasów krzyżowców. W zasadzie to tylko mury po tych paskudach zostały.

Umęczyłyśmy się temperaturą .....i starałam się wykorzystać każdą chwilkę na odpoczynek


W sumie wycieczka była udana ale teraz siedzę nad kompem za oknem noc a na termometrze balkonowym 30 stopni ....nie ma czym oddychać uuuuuufffffffffffff makabra. Panie Boże błagam o burzę ......